Może jednak żyjesz? Inaczej nie moglibyśmy rozmawiać.
Bywali zresztą tacy, którzy już nie żyli, a potem znów żyli. W najściślejszym tego słowa znaczeniu.
Więc jak: będziemy odróżniać żywych od martwych już nie po rodzaju i stanie komórek, tylko po tym, czy udała się reanimacja?
Której zaledwie kilkadziesiąt lat temu i przez setki wieków w ogóle nie znano?
A może za 15 albo 50 lat stanie się ona czymś tak normalnym jak transplantacja nerek albo rozrusznik serca? Prawdopodobnie więcej się nie spotkamy: ale czy na pewno?