Jest taki plac na Rozdrożu. My tam we trzech staliśmy. Nieważne, jaka była pora roku i co się działo wokół nas. Ważne jest to, że było nam zimno od środka, i od środka, od gardła, należało też zacząć. – Bo ostatni krzyk minionej mody: jesionka w jodełkę, którą tak długo niepotrzebnie dźwigałem na plecach, chroniła mnie od zewnątrz, co nie miało, jak wyżej zauważyłem, żadnego znaczenia. Staliśmy, i co? – Można było się rozejść, wolna droga, ale trzem jest zawsze raźniej niż dwom, a dwom zawsze raźniej niż jednemu borsukowi. I tak od tego do tego zostaliśmy dalej we trzech. To znaczy we dwóch. Trzeci poszedł z jesionką. Jak poszedł, tak przepadł. Nic nie wyszło z rozgrzewki, pal diabli jesionkę, ale najgorsze to, że straciliśmy naszego drogiego przyjaciela: Zenka Majewskiego.
– Spółka autorska Stachura-Himilsbach
208 stron, oprawa miękka, projekt okładki: Marcin Wojciechowski; ISBN: 978-83-7998-108-3; cena det. 26,00 zł