Nowa edycja najwybitniejszej powieści SF wszechczasów (według "Time") Arthura C. Clarke'a. Postanowiliśmy połączyć 2001: Odyseję kosmiczną, 2010: Odyseję kosmiczną, 2061: Odyseję kosmiczną oraz 3001: Odyseję kosmiczną. Finał w jednej książce.
Arthur C. Clarke (1917-2008) – fizyk, astronom, jeden z założycieli Brytyjskiego Towarzystwa Międzyplanetarnego, twórca znakomitych programów i filmów popularnonaukowych, a przede wszystkim jeden z najwybitniejszych pisarzy SF. Autor blisko 40 książek, w tym tak słynnych jak „Spotkanie z Ramą”, cykl „Odyseja czasu”, „Ostatnie twierdzenie”, „Imperialna ziemia” czy „Fontanny raju”. Zdobywca wielu nagród z dziedziny SF na czele z nagrodami Hugo i Nebula. Jego najsłynniejszą powieścią pozostaje jednak „2001: Odyseja kosmiczna” rozsławiona dodatkowo dzięki genialnemu filmowi Stanleya Kubricka. A w zasadzie cały cykl czterech powieści pod wspólnym tytułem Odyseja kosmiczna. Najwybitniejsza powieść SF wszechczasów „Time” Za każdym żyjącym obecnie człowiekiem stoi trzydzieści duchów – taki jest bowiem stosunek, w jakim martwi przewyższają liczebnie żywych. Od zarania dziejów żyło na Ziemi w sumie około stu miliardów ludzi. Dziwnym zrządzeniem losu w naszej galaktyce (...) znajduje się około stu miliardów gwiazd. Tak więc dla każdego człowieka, który kiedykolwiek stąpał po ziemi, świeci jedna gwiazda naszej galaktyki. Każda z tych gwiazd jest słońcem, często o wiele jaśniejszym i wspanialszym niż nasza mała, najbliższa gwiazda, którą nazywamy Słońcem. Mnóstwo z tych obcych słońc posiada krążące wokół nich planety. Z pewnością więc jest na niebie wystarczająco dużo „Ziem”, by każdy członek rasy ludzkiej (...) miał swój własny raj lub piekło wielkości świata. Nie jest nam dane odgadnąć, jak wiele z tych potencjalnych rajów lub piekieł jest zamieszkanych i przez jakiego rodzaju istoty. Najbliższy z nich znajduje się milion razy dalej niż Mars czy Wenus, które nadal stanowią odległe cele kolejnych pokoleń. Lecz przełamujemy bariery odległości i być może któregoś dnia spotkamy pośród gwiazd równych sobie, jeśli nie potężniejszych. Ludzkość bardzo wolno zdaje sobie sprawę z tej możliwości, gdyż – jak sądzą niektórzy – nigdy nie stanie się ona rzeczywistością. Jednak coraz więcej ludzi zadaje pytanie: Dlaczego nie doszło jeszcze do takiego spotkania, skoro my sami już za chwilę podbijemy kosmos? Dlaczego? Oto jedna z możliwych odpowiedzi na to bardzo rozsądne pytanie. Pamiętajcie jednak, proszę, że jest ona jedynie fikcją. Prawda – jak to bywa – okaże się o wiele bardziej niezwykła.
872 str, oprawa miękka, przekład: Jędrzej Polak (części 1,2,3) oraz Radosław Kot (część 4); projekt okładki: Marcin Wojciechowski;
Powiadom o dostępność produktu
Zapytaj o produkt