Michaił Bułgakow u nas zawsze pisany nie wiedzieć czemu jako Michał Bułhakow to nie tylko autor jednego dzieła – „Mistrza i Małgorzaty”, ale znakomity dramaturg i wybitny twórca krótkich form literackich. Dzięki temu zbiorowi opowiadań poznamy go w tej ostatniej roli. Woalem sardonicznego śmiechu okrywana jest nieznośna cierpkość bytu w bolszewickiej rzeczywistości. Ironia, sarkazm, prowokacja - to terapia, którą autor stosuje w obliczu dokuczliwej codzienność. Gdzieś ponad – nieobecne bezpośrednio - przetaczają się wielkie ideologiczne konflikty epoki– w opowiadaniach znajdujemy ich odbicie w życiu codziennym, skarlałe i karykaturalne. W przypadającą w tym roku, setną rocznicę Rewolucji Październikowej - do refleksji. Zbiór ubogacony jest komentarzami Barbary Dohnalik, autorki przekładu, objaśniającej, te i owe, surrealne realia porewolucyjnej Rosji opisywane tu przez Bułgakowa.
Po rewolucyjne życie towarzyskie środowiska artystyczno-literackiego było jeszcze barwniejsze niż pokazują to teksty publikowane chociażby na łamach takich pism jak „Krasnyj żurnał dla wsiech” czy późniejszy „Krasnyj żurnał dla wsiech krasnych”.
Literatura powstająca w nowym systemie brała się za klapy, prała po mordach, życząc sobie nawzajem rychłej śmierci. Goniono się po ulicach z rewolwerami. Donoszono na siebie. Przekupywano kochanki. Zabierano do łagra żony. Niszczono rękopisy powieści, dramatów. W najlepszym wypadku wykradano. Tworzono grupy nacisku, które pożerały idących samotnie literatów, Podsumowując: robiono to wszystko, co powinno się robić w totalitarnym państwie literatury. Jak było w środowiskach artystycznych? Dla przykładu: w Czerwonym Klubie Czerwonego Aktora bili się kijami bilardowymi gdzie popadło.
Ci, którzy nie chcieli brać udziału w takim życiu literackim przemieszczali się w zacisze czarnomorskich lub kaukaskich kurortów do Kisłowodska, Władykaukazu, Tyflisu, Batumi i dalej. Jakby to były jedyne miejsca ratunku. W pewnym sensie tak, bo czerwoni prześladowcy zapominali z czasem o uciekinierach. Być może nie byłoby problemu. Ale literaci sami dawali znać o sobie. Bowiem trudno uciec jeżeli chce się ze wszystkich sił być współczesnym pisarzem – znanym i podziwianym. Nie pozostawało więc nic innego jak uczestniczyć w tej całej literackiej jatce, walcząc o sławę. Bez względu na rozwój sytuacji trzeba było jednak za coś jeść i popijać... A za tym pojawia się niezmiernie ważne pytanie, które stawia Bułgakow w utworze „Bohema”: Jak wyżyć z literatury?
Z posłowia Barbary Dohnalik
176 stron; oprawa twarda; Przekład, wstęp i posłowie: Barbara Dohnalik; Projekt okładki: Olga Dohnalik; ISBN:978-83-7998-165-6;